Animacja? Pierwsze spojrzenie!


Organizowanie, wspieranie i rozwój lokalnych społeczności powoli przenika do main-stream’u. Jeszcze kilka lat temu mało kto w Polsce słyszał o modelu Organizowania Społeczności Lokalnej, animator społeczności kojarzył się raczej z miłą panią malującą buzie dzieciom na rodzinnym festynie, a idea empowermentu (wzmocnienia oddolności) była znana jedynie zapaleńcom działającym w środowisku społeczników. Dziś samorządy zastanawiają się jak dać ludziom więcej mocy sprawczej, osiedla i dzielnice zaczynają działać oddolnie, a pojedynczy obywatel nie chce być już sam – czyżby nadszedł czas animacji także w Polsce?


Jak pokazują badania, poziom i jakość zaangażowania obywateli w sprawy publiczne, jest pochodną kompetencji społecznych nabywanych w trakcie kształcenia, w tym edukacji szkolnej. To przejaw postaw obywatelskich rozumianych jako trwała orientacja jednostek na wartości. Nasz kraj z burzliwą historią nie miał łatwego startu w tej materii.
Pojęcie „animacja” wywodzi się z fali buntu końca lat 60. Rewolucja społeczna, jaka dotknęła kraje Europy Zachodniej i USA, była reakcją na nowe zjawiska, związane z niedopasowaniem systemów społecznych (edukacji, polityki, opieki społecznej) do dynamiki życia społecznego. Animacja była zatem próbą odrzucenia formalizacji, hierarchizacji i biurokratyzacji w relacjach między ludźmi. Zrozumiano, że prawdziwe życie społeczne nie istnieje bez relacji istniejących w grupie. Zmiany te spowodowały, iż krajach skandynawskich i anglosaskich już w latach 70. zaczęto budować społeczeństwa obywatelskie. Obecnie kraje takie jak Norwegia czy Anglia są na zupełnie innym poziomie w sprawach sprawczości i rozwoju swoich społeczności. Możemy tam obserwować poziom zaangażowania, który nasz kraj „nadrobi” dopiero za kilka dekad. Rozwój potencjału społecznego zakłada w swej podstawie, że oddolne pomysły mieszkańców mogą spowodować odgórną reakcję. Kluczowa zatem jest motywacja obywateli wynikająca z rozumienia ich własnych praw i świadomego życia w społeczeństwie.


Obecnie w Polsce można już znaleźć centra społecznościowe, animatorów działających na rzecz lokalnych interesów, można ukończyć studia „Animacja społeczna”, „Zarządzanie rozwojem społeczności lokalnych”, „Organizowanie społeczności lokalnej i animacja”, „Partycypacja społeczna: animacja-superwizja-ewaluacja”. W teorii, założenie nowego centrum jest inicjatywą mieszkańców danej społeczności, która powinna podlegać jedynie wzmacnianiu, zachęcaniu. I ta teoria w wielu miejscach stała się praktyką. Takie miejsca powstają przy domach kultury, bibliotekach, świetlicach osiedlowych, spółdzielniach, także jako oddzielne byty. Społeczeństwo coraz bardziej czuje potrzebę jednoczenia i w tej właśnie potrzebie pomagają animatorzy.


Fundacja BIS mając ponad 10-letnie doświadczenie w realizacji działań z zakresu szeroko rozumianej aktywności społecznej, we współpracy ze słowackim partnerem Centrum Komunitnho Organizovania, podjęła wyzwanie zaadoptowania znanych działań do warunków polskich. Flagowym projektem w obszarze animacji społecznej stały się MAM-y, czyli Miejsca Aktywności Społecznej realizowane w Chrzanowie i Nowy Sączu. Pomysł na założenie tego bloga wynikał z chęci podzielenia się tym doświadczeniem. 

Dodaj komentarz