Dziś zaczniemy od truizmu. Działania społeczne wymagają kontaktów społecznych. Praca animatorów, liderów, czy organizatorów społecznościowych to ciągłe rozmowy, spotkania, próby łączenia ludzi i działań.

Po lockdownie 2020 wszystko się zmieniło. W marcu przenieśliśmy się do internetu, starając się „jakoś sobie radzić”. Gdy pierwsza faza zamrożenia gospodarki minęła, stopniowo wracaliśmy do normalności. Jednak w świecie koronawirusa i wciąż obecnej pandemii „normalność” była już inna, niż ta, do której przywykliśmy. Nasze działania musieliśmy dopasować do nowych wytycznych.

Oczywista prawda o kontaktach społecznych także musiała zostać poddana weryfikacji. Większą rolę zaczęły odgrywać rozmowy telefoniczne, spotkania za pomocą komunikatorów, programów komputerowych, a także pomoc i włączanie, by ograniczyć wykluczenie cyfrowe. Każde działanie musiało być na nowo zdefiniowane. Wydarzenia skupiły się wokół pojedynczych realizacji, często cyklicznych, by w ten sposób ograniczyć niebezpieczeństwo krzyżowania się grup. Jednak czas wakacji i zdejmowanie kolejnych obostrzeń przyczyniło się do większej lekkomyślności, a to z kolei doprowadziło do ponownego zwiększenia liczby zachorowań.
Nowy Sącz dość szybko stał się miastem podwyższonego ryzyka. Już od połowy lipca, władze miasta, w trosce o osoby najbardziej zagrożone, wydały zakaz organizowania działań dla seniorów. To był pierwszy cios. Kolejnym było oznaczenie Nowego Sącza jako miasta i powiatu w kolorze czerwonym.
Polska, zamiast podziału administracyjnego, została zdefiniowana przez czerwone, żółte i fioletowe kropki na mapie. Każdy dzień zaczynał się rutyną: sprawdzanie informacji płynących z Ministerstwa Zdrowia, obostrzeń wojewodów, oświadczeń prezydentów. Tak oto Nowy Sącz stał się znany w skali kraju – miasto i powiat są ogniskiem.
Miejsce Aktywności Mieszkańców, jako część świetlic osiedlowych, na szczęście nie zostało zamknięte, co nie oznacza, że mógł działać w 100%. Do wcześniejszego zakazu działań skierowanych do seniorów doszedł całkowity zakaz organizowania wydarzeń kulturalnych, sportowych, integracyjnych – jednym słowem wszelkich spotkań i zgromadzeń. Do środka MAM-u mogą wchodzić tylko dzieci, działania dla dorosłych według ograniczeń sanitarno-lokalowych.
Obserwując lokalnych animatorów i naszych sąsiadów, nie sposób nie zauważyć mieszanki uczuć – zdenerwowanie, irytacja, nadzieja, zawód. Każdy w jakiś sposób borykał się z tymi stanami choćby w małym stopniu. To wszystko przezwyciężyliśmy wspólnymi siłami, wspierając się, podtrzymując relacje, spotykając się przez internetowe komunikatory. Najważniejsze elementy naszej współpracy to trzy słowa, które pomagają nam przetrwać: pokora, kreatywność i motywacja.
Pokora. Musieliśmy się przestawić z decyzyjności, posiadania kontroli — na stan lekkiej dezorientacji, stanu, że nic od nas nie zależy. Nowe zachowywania, nowe obostrzenia, ciągłe zmiany. Nic na to nie mogliśmy poradzić. Musieliśmy się nauczyć, by przyjmować to, co nam los przynosi. Wymagało to nowego poziomu elastyczności. Zamiast planowania czegoś dużego, z dużą ilością partnerów, skupiliśmy się na  inicjatywach mniejszych, realizowanych własnym sumptem, które łatwo można było przesunąć lub odwołać. Staraliśmy się skupiać na tym, co „możemy” robić, a nie na tym, czego „nie możemy” i wymyślać nowe działania.

Kreatywność. To słowo przestało być pojęciem, stało się naszym mottem.  Dzieci, jako jedyna grupa mogąca korzystać z MAM-u miały zajęcia „MAM pomysł na zabawę” oraz „Szachy w MAM-ie”. Z dorosłymi odbiorcami musieliśmy być bardziej innowacyjni. Oto pomysły, które powstały:
– rozbiegany MAM – działanie przez sport, czyli rozgrzewka wraz z bieganiem, włączająca sąsiadów do wspólnej aktywności,
– foto MAM – działanie przez sztukę, czyli spacer fotograficzno-historyczny, podczas którego można poznać tajniki fotografii i historyczne ciekawostki miasta,
– MAMy 4łapy czyli działanie we współpracy z Miejscami przyjaznymi psom w Nowym Sączu, a dokładnie psiarze z osiedla łączą siły dla swoich psich przyjaciół.
-rowerowo z MAM-em – czyli kolejne działanie na świeżym powietrzu, dla cyklistów starszych i młodszych, czyli dwoma kółkami po wiedzę o sprzęcie ku bezpiecznej jeździe.

Motywacja. Różnorodność naszego zespołu od dawna pomagała się nam motywować na różnych poziomach. Teraz była szczególnie ważna. Kiedy tak wiele nie można, każda chęć do tworzenia pomysłu była na wagę złota. A pomysły generowały realizację. Jednak prawdziwe objawienie i zwiększenie chęci do działania przyniosła nam jedna z sąsiadek. Pani, która wróciła do Nowego Sącza z UK, która zna ideę MAM-u z podobnych, angielskich centrów społecznościowych. Przyszła i powiedziała, że chce założyć Klub mam i tak powstał MAM-owy Klub dla mam i maluchów. Stworzony przez mamy dla mam, które nie chcą, aby w ich macierzyństwo wkradła się monotonia. Prawdziwe oddolne oblicze animacji. Nie tylko my daliśmy możliwość realizacji pomysłu, ale też otrzymaliśmy zastrzyk motywacji. W tak trudnych czasach znajdowanie elementów, które pomogą przetrwać, to klucz do długofalowej obecności na osiedlu. Realizacja tego klubu daje też jasny przekaz innym sąsiadom: zobacz – można! Wspaniale motywuje innych.

Kiedy przychodzą pierwsze trudności i pierwsza ochota, by się poddać – dobrze jest mieć życzliwych ludzi wokół siebie. Nie zawsze jest łatwo. Kreatywność ma swoje granice, motywacja musi być podsycana, a pokora…cóż jest to trudna lekcja. Jednak mając wsparcie, jesteśmy w stanie przezwyciężyć największe trudności. Nikt nie jest sam. I to największa wartość MAM-u.

Dodaj komentarz